Zaznacz stronę

Przez ostatnie kilka lat znacznie wzrosło zainteresowanie tematyką zdrowego odżywiania, aktywnością fizyczną i wszystkim, co jest związane, ogólnie mówiąc „z byciem fit”. Jako dietetyka cieszy mnie fakt, że ludzie są coraz bardziej świadomi korzyści, jakie wynikają ze zdrowego stylu życia oraz coraz częściej wybierając w sklepie produkty spożywcze, bardziej zwracają uwagę na ich skład niż na cenę. Producenci żywności widząc zwiększone zainteresowanie oraz rosnącą wiedzę społeczeństwa, dotyczącego żywności, musieli dostosować się do potrzeb konsumenckich, czyli najzwyczajniej mówiąc, naszych potrzeb i wymagań. Stąd wybór produktów żywnościowych rozrasta się, stwarzając nam większą możliwość wyboru. Wspaniale! Czyż nie ma to samych korzyści? Wiemy co wybierać, mamy dostępność do zdrowych produktów w rozsądnej cenie, nic tylko teorię zamienić na praktykę!

Jednak jest również druga strona medalu. Presja ze strony społeczeństwa. Sam zauważasz jak wiele osób, z którymi przebywasz, w pracy, domu, uczelni czy szkole, nagle zaczyna stosować niesamowite diety cud, ćwiczenia i katusze na siłowni, by tylko osiągnąć wymarzoną sylwetkę. Z miesiąca na miesiąc faktycznie wyglądają coraz lepiej, jednak ciągle im mało, więc stosują coraz większe obciążenia na treningu, coraz dłużej przebywają na siłowni. Na początku ich chwaliłeś, momentami nawet zazdrościłeś, jednak aktualnie widzisz, że przesadzają i martwisz się, że mogą sobie zaszkodzić. Oni jednak zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą, przecież co złego może wynikać ze zdrowego stylu życia. W głowie pojawia się myśl „faktycznie może oszalałem i przesadzam”, a jednak gdzieś podświadomie nie potrafisz przestać się martwić. Przesadzasz czy może Twoje przypuszczenia są słuszne?

Kiedyś była moda na bycie zwyczajnie chudym, aktualnie zostaje to powoli obalane, a ideałem staje się wysportowane ciało, z jak najniższym poziomem tkanki tłuszczowej. Związane jest to z problemami postrzegania własnego ciała, nieakceptowania go oraz dążenie do perfekcyjnej sylwetki. Problem zaburzeń odżywiania kojarzymy zwykle z domeną kobiet (co nie oznacza, że mężczyźni nie mieli z tym problemu!). Obecnie specjaliści wyszczególnili nowe zjawisko, związane z zaburzeniami odżywiania – bigoreksja, które głównie dotyczy mężczyzn.

Bigoreksja jest to uzależnienie od intensywnych ćwiczeń fizycznych, które mają na celu ukształtowanie idealnie wyrzeźbionej sylwetki. Mechanizm powstawania tego zaburzenia jest podobny do anoreksji, problem pojawia się w głowie. Szczególne niebezpieczeństwo bigoreksji pojawia się u kulturystów. Jednak coraz częściej problem dotyczy również młodych mężczyzn, którzy chcą rozpocząć pracę nad własną sylwetką. Oczywiście w ćwiczeniach fizycznych oraz zainteresowaniu kulturystyką nie ma nic złego. Aktywność fizyczna przynosi wiele korzyści zdrowotnych, a także pozytywnie wpływa na samopoczucie, poprzez wydzielane endorfiny, powodujące stan euforii. Ryzyko pojawia się, gdy ćwiczenia stają się uzależnieniem.

U bigorektyków charakterystyczne jest ciągłe mierzenie obwodów mięśni, zażywanie sterydów anabolicznych, mimo wielu skutków ubocznych, aby tylko osiągnąć upragniony cel. Podobnie jak w anoreksji pojawia się zaburzenie obrazu własnego ciała, inni zachwalają naszą muskulaturę, a nam wydaje się, że przecież to wciąż za mało. Rezygnują z wyjścia ze znajomymi, jeżeli wiązałoby się z konieczność opuszczenia treningu.

 

 

 

 

Obserwujesz u siebie podobne zjawiska?

 

– Ćwiczenia fizyczne stają się obsesją, dzień bez siłowni dniem straconym?

– Trening staje się wręcz Twoim obowiązkiem? Inne sprawy są drugorzędne, najważniejsze jest dobrze wykonany trening, a reszta obowiązków (praca, uczelnia, znajomi) schodzi na dalszy plan?

– Spędzasz coraz więcej czasu na siłowni, niż wcześniej, a mimo to osiągane efekty są niezadawalające?

– Opuszczony trening powoduje ogromne wyrzuty sumienia?

– Rezygnujesz ze spotkań ze znajomymi, gdyż spowodowałoby to opuszczenie treningu lub pory posiłku?

– Przeznaczasz sporą ilość pieniędzy na zakup niezbędnych odżywek, wpływających na przyrost masy mięśniowej?

 

Jeżeli tak, istnieje duże prawdopodobieństwo, że problem dotyczy również Ciebie.

Co w takim przypadku?

W przypadku bigoreksji, podobnie jak w każdym uzależnieniu, kluczowe jest zauważenie problemu. Po pierwsze nie ma się czego wstydzić! Osoby zmagające się z problem bigoreksji często nie podejmują leczenia, gdyż wstydzą się o tym komukolwiek powiedzieć. A konsekwencje mogą być poważne, mimo tego, że problem może wydawać się banalny, jednak taki nie jest! Wydaje Ci się, że nic złego nie może wyniknąć z codziennego chodzenia na siłownię? Błąd!

Wśród konsekwencji bigoreksji pojawiają się wszelkie skutki uboczne, które wynikają ze stosowania anabolików. W zależności od przyjmowanych dawek i źródła. Zwykle pojawienie się niepokojących objawów, wiąże się z zaprzestaniem stosowania danego środka, jednak dla bigorektyków ważniejsze jest to, jak wyglądają niż jak się czują.

Kolejnym skutkiem ubocznym jest zbyt duże obciążenie organizmu. Restrykcyjne diety, intensywne treningi mogą prowadzić do licznych kontuzji, które mogą być potocznie mówiąc olewane. Często ćwiczenia są kontynuowane mimo bólu, co prowadzić może do poważniejszych powikłań.

Pojawić się może również depresja – ciągle niezadowolenie z własnego wyglądu, powodować może obniżenie własnej wartości, ciągłe niezadowolenie. Jedną z omówionych wcześniej problemów jest izolacja od społeczeństwa, czy to na tle niskiej samooceny lub też opuszczanie spotkań towarzyskich, gdyż trening jest ważniejszy. W skrajnych przypadkach mówi się nawet o przypadkach samobójstw.

Kto może pomóc i jak?

W przypadku bigorektyków niezbędna jest terapia psychologiczna, mająca na celu zmianę postrzegania swojego ciała oraz naukę realnych celów. Podobnie jak w przypadku anoreksji, nie jest to sprawa łatwa, wymagająca czasu.

Jak widać kult zdrowego, wysportowanego ciała ma swoje pozytywne i negatywne aspekt. Należy jednak pamiętać, że we wszystkim należy zachować umiar